Jak rozwijam swoją firmę konsultingową, codziennie publikując przemyślane treści na LinkedIn za pomocą Postfity [CASE STUDY]

Uwielbiamy, gdy nasi klienci przesyłają nam swoje historie sukcesu! Byliśmy więc zachwyceni, gdy Visnja Zeljeznjak napisała do nas i opowiedziała nam historię o tym, jak rozwinęła swoją działalność konsultingową, codziennie publikując przemyślane treści dotyczące przywództwa na LinkedIn.

Visnja jest konsultantem i copywriterem z 20-letnim doświadczeniem w planowaniu serwisów biznesowych i pisaniu dla nich. W małej firmie konsultingowej www.logit.net, której jest współzałożycielką, pomaga właścicielom firm IT przekształcić ich strony internetowe w skuteczne narzędzie marketingowe i sprzedażowe. Połącz się z Visnją na LinkedIn, gdzie pisze o życiu biznesowym, świecie marketingu cyfrowego i…wszystkim.

Poniżej znajdziesz dokładną strategię, którą Visnja wykorzystała do rozwoju swojej firmy z Postfity!

LinkedIn to moja główna sieć społecznościowa, której używam w biznesie. Chociaż spędzam więcej czasu na Facebooku do użytku osobistego, LinkedIn jest miejscem, w którym celowo wybieram budowanie mojej sieci zawodowej i osobistej marki.

Aby wyjaśnić, w jaki sposób rozwijam swoją firmę konsultingową na LinkedIn dzięki oryginalnym treściom, pozwól mi najpierw wyjaśnić jedną rzecz:

LinkedIn doskonale nadaje się do pozyskiwania potencjalnych klientów. Naprawdę.

Jako konsultant ds. witryn internetowych pomagam właścicielom firm w planowaniu stron www, tak aby stały się skutecznym narzędziem marketingowym i sprzedażowym, które przekształca odwiedzających w klientów.

Dla mojej firmy konsultingowej LinkedIn jest darem niebios..

Jak dotąd rok 2020 by dość nieprzewidywalny: zarówno dla mnie, jak i moich klientów. Mimo wszystko, dzięki zainwestowaniu czasu w  LinkedIn, uzyskałam do połowy 2020 r.  następujące wyniki: 

  • Na swoje usługi doradcze pozyskałam kilku nowych klientów.
  • Moi obecni klienci zatrudnili mnie do nowych usług.
  • Moi partnerzy biznesowi polecili mnie swoim kontaktom i klientom w zakresie usług konsultingowych dotyczących witryny internetowej.
  • Ludzie dzwonili do mnie, aby oferować partnerstwa przy różnych projektach.
  • Ludzie zaakceptowali moją ofertę zostania partnerami w projekcie.
  • Osoby, z którymi nie rozmawiałam od lat, skontaktowały się ze mną i powiedziały, że poleciły mnie swoim klientom.
  • Potencjalni klienci, którzy są obecnie w moim lejku sprzedaży, reagują na moje posty, dzięki czemu pozostajemy w stałym  kontakcie, dopóki nie będą gotowi do zakupu.
  • Skorzystałam z mojej sieci, aby przedstawić moim klientom i partnerom biznesowym moje nowe kontakty na LinkedIn. Dzięki temu pomagam w łączeniu ludzi, którzy powinni się poznać.
  • Mogę połączyć się z moją siecią, aby uzyskać natychmiastowe opinie na temat produktów i usług, z którymi eksperymentuję.

Nie piszę tego, żeby się chwalić. Piszę to, abyś mógł zrozumieć, dlaczego LinkedIn ma kluczowe znaczenie dla mojej firmy konsultingowej i abyś zrozumiał, dlaczego zadawałem sobie trud codziennego publikowania tam postów. 

Jak korzystam z LinkedIn 

Obecnie nie używam LinkedIn do sprzedaży bezpośredniej. Nie mam wyrafinowanego systemu, w którym codziennie kontaktuję się z X osobami, z których Y odpowie na moją pierwszą ofertę, z czego Z osób oznaczę jako „gorący lead”, abym mogła im zaprezentować swoje cyfrowe produkty i usługi doradztwa. 

Jak na mój gust to w tej chwili za dużo pracy.

Zamiast tego robię coś, co jest o wiele przyjemniejsze.

(Jeśli nie sprawię, że platforma będzie dla mnie przyjemna, szybko tracę zainteresowanie nią. Z powodu utraty zainteresowania tracę widoczność, a wraz z utratą widoczności tracę możliwości nawiązywania kontaktów i generowania potencjalnych klientów).

Używam LinkedIn jako cyfrowego narzędzia sieciowego.

LinkedIn to sposób, w jaki wybieram poznawanie nowych ludzi i rozmawianie z ludźmi, których już znam, bez prezentowania im czegokolwiek. LinkedIn jest jak przebywanie w jednym dużym pomieszczeniu do nawiązywania kontaktów biznesowych, w którym to ja decyduję, o czym chcę rozmawiać i z kim chcę się spotykać.

Ten rodzaj pracy w sieci wymaga jednak trochę struktury i spójności, aby działał. Jeśli chodzi o mój osobisty styl networkingu, wymyśliłam dwie koncepcje, które zapewniają mi właściwą mieszankę struktury, elastyczności i przyjemności. Te dwie koncepcje to Moja godzina LinkedIn i moja 365-dniowa wersja próbna publikowania na LinkedIn.

Pomysł #1: Moja godzina z LinkedIn

Mam poranny program, który nazywam Moją godziną LinkedIn. To  przedział czasu w moim dniu, kiedy biorę filiżankę kawy i po prostu przewijam kanał LinkedIn w poszukiwaniu czegoś, co przykułoby moją uwagę. Kiedy widzę treść, która mi się podoba lub napotykam kogoś, kto brzmi jak inteligentna osoba, którą chciałbym poznać, działam.. Networking oznacza, że ​​komentuję ich wątki, udostępniam ich najlepsze posty, polubię ich komentarze i zapraszam do kontaktu ze mną. Zasadniczo jestem społecznościowa w mediach społecznościowych 🙂 W rezultacie przyciągam uwagę ludzi, łączą się ze mną lub ja z nimi, i wszyscy jesteśmy gotowi do nawiązania pięknej relacji biznesowej.

Więc, Moja godzina z LinkiedIn to czas, kiedy spotykam się z ludźmi. Jednocześnie  chcę, by inni mieli okazją mni znalexc, spotkać się ze mną  i poznać jako osobę (biznesową). 

Do tego służy moja inna koncepcja: codzienne, bez wyjątków,  publikowanie własnych oryginalnych treści bezpośrednio na LinkedIn.

To tutaj automatyzacja z Postfity ratuje mój dzień. Pozwól mi wyjaśnić.

Pomysł #2: Moja 365- dniowa próba publikowania na LinkedIn 

W momencie, kiedy to pisze, jest  65. dzień mojego 365-dniowego okresu próbnego publikowania na LinkedIn. Zasady, które narzuciłam sobie dla tego eksperymentu są proste:

  1. Każdego dnia publikuj co najmniej jedną znaczącą treść na LinkedIn.
  2. Tak, także w soboty i niedziele.
  3. Utrzymuj to przez 365 dni z rzędu.
  4. Nigdy nie przerywaj łańcucha!

Dlaczego, u licha, miałabym przeprowadzać tak długi eksperyment?

Powiedziałam już, że LinkedIn to dar niebios dla mojej firmy konsultingowej. Sposób, w jaki uczyniłam LinkedIn dla mnie prawdziwym “dobrem”, polega na publikowaniu oryginalnych, przemyślanych, znaczących treści stworzonych specjalnie dla LinkedIn każdego dnia oraz poprzez bycie społecznościowymi.

Publikacja treści codziennie? Nikt nie ma na to czasu! 

W tym miejscu mówię wam, że piszę również treści na strony internetowe, zajmując się tym od 20 lat. 

Ponieważ piszę treści, a także z powodu moich mocnych przekonań (słabo podtrzymywanych) na różne tematy biznesowe i marketingu cyfrowego, często mam silną potrzebę napisania czegoś krótkiego, ale znaczącego i jak najszybszego podzielenia się tym ze światem. To jest jak chęć wyczyszczenia pamięci podręcznej ze starych plików cookie, aby nowe pliki cookie mogły zająć ich miejsce. I chociaż bardzo chcę, aby moje stare ciasteczka zniknęły, chcę również, aby zmaterializowały się w prawdziwym świecie, aby inni mogli je również skosztować..

Problem w tym, że jeśli nie zapiszę swoich pomysłów i od razu nie kliknę „Opublikuj”, są szanse, że te pomysły nigdy nie ujrzą światła dziennego. Będą kręcić się w mojej głowie, aż zapomnę o nich, przestanę się nimi interesować lub całkowicie zapomnę, że je miałam.

Jasne, mogłabym po prostu usiąść, napisać post na blogu i opublikować swój pomysł. Chciałbym, żeby pisanie i publikowanie było dla mnie takie łatwe.

Ukończenie pełnego posta na moim blogu zajmuje kilka godzin. Nie mogę sobie pozwolić na porzucenie wszystkiego, co robię w danym momencie i napisanie posta na blogu. Czasami mam ważniejsze zadania niż pisanie postów na blogu. A świadomość, ile czasu zajmie napisanie pełnego artykułu na blogu, paraliżuje mnie i sprawia, że ​​decyduję się nawet nie zaczynać. Przez długi czas bardzo mi to przeszkadzało.

A potem nastąpil przełom. Na początku 2020 roku p.c. (przed Coroną), odkryłam idealne rozwiązanie na mój kryzys związany z pisaniem treści: publikowanie społecznościowe na LinkedIn. W tamtym czasie, gdy pojawiła się inspiracja, publikowałam coś na LinkedIn. Były to głównie dłuższe posty społecznościowe, regularnie osiągające limit 1300 znaków na post na LinkedIn.

Ludzie odpowiadali. Reagowali na moje posty, komentując, prosząc o połączenia itp. Odpowiadałam w ten sposób, dołączając do ich dyskusji i zapraszając ich do moich.

Wow, nie spędzam więcej niż 20 minut na pisaniu jednego posta na LinkedIn i ludzie to lubią! Ludzie to udostępniają! Ludzie chcą rozmawiać ze mną o moich pomysłach!

Zaczęłam publikować coś (prawie) codziennie i nawiązywać kontakty z ludźmi w ich wątkach. Ludzie to zauważyli. Przyciągnęłam w ten sposób kilku nowych klientów. Ludzie zaczęli dzwonić do mnie po moje usługi.

Jeśli jestem mądra, nie przestanę teraz. Będę robić to, co działa.

I tak narodził się mój 365-dniowy okres próbny, aby codziennie publikować coś na LinkedIn.

Wpisz POSTFITY: Jak publikować * KAŻDEGO * dnia 

Teraz, gdy znasz zalety mojej silnej chęci publikowania pomysłów w formie krótkich postów społecznościowych, pozwól mi ujawnić wady:

W niektóre dni jeszcze przed śniadaniem mam aż sześć dobrych przemyśleń.

A w inne dni nie mam ich wcale.

Okazuje się, że podczas pandemii miałam całe zero dobrych myśli dziennie przez kilka tygodni.

Do kwietnia 2020 roku moja obecność na LinkedIn szła dobrze, ale moja inspiracja nie.

To właśnie wtedy zdecydowałam się skorzystać z aplikacji do planowania postów społecznościowych, aby nie popsuć tego, nad czym tyle pracowałam. Zarejestrowałam się w Postfity, aby pisać jak najwięcej postów w dni, kiedy motywacja była wysoka. Nie chciałam publikować wszystkiego w jeden dzień, więc zaplanowałam dodatkowe posty z wyprzedzeniem, na te dni, kiedy po prostu nie mogłam się zmusić do napisania czegokolwiek.

Tak wygląda mój harmonogram wysyłania postów na lipiec 2020 r .:

Harmonogram publikacji postów na LinkedIn Visnji

To, co widzisz, to screen z mojego kalendarza w aplikacji Postfity. Komórka oznaczona na żółto jest dzisiaj. Każdy wpis, który widzisz, to jeden wpis, który napisałam i zaplanowałam z wyprzedzeniem. W dni, w których nic nie jest zaplanowane, oznacza to tylko, że opublikowałam bezpośrednio na LinkedIn, bez korzystania z aplikacji planującej Postify.

Widać, że nie publikuję tylko na LinkedIn. Używam również Twittera i Facebooka do wysyłania postów na inne moje konta biznesowe. Jednak to LinkedIn jest miejscem, w którym najwięcej się dzieje.

Zawsze, gdy przychodzi inspiracja, po prostu otwieram Postfity, piszę i planuję 

Postfity świetnie się sprawdza z kilku powodów: 

  • Wiem, że pisanie nie zajmie zbyt dużo czasu. To zawsze zajmuje 18–25 minut. Pomaga mi to w pokonaniu paraliżu, którego doświadczyłam na samą myśl, że napisanie posta na blogu zajmie mi kilka godzin, aby go napisać, edytować i opublikować. 
  • Procedura od Planowania do Publikacji  jest zlecana aplikacji. Nie mogę zawracać sobie głowy, aby wrócić za jakiś czas do mojego posta i opublikować go ręcznie – aplikacja zajmuje się tym automatycznie. To tak, jakby mieć asystenta, który codziennie dba o to, by moje treści były na wyciągnięcie ręki.
  • To proces „odpal i zapomnij”, który działa dobrze. Gdy skończę pisać posta w Postfity i kliknę „Harmonogram”, nie muszę już o nim myśleć. Moja pamięć podręczna została wyczyszczona i mogę wrócić do innej pracy.
  • Jeśli w ciągu dnia natchnienie pojawi się ponownie, spędzam kolejne 18-25 minut nad nowym postem, planuję go na jakiś dzień w przyszłości i znowu o nim zapominam.

Oto jak wygląda zaplanowany post na LinkedIn, gdy skończę go pisać, jeszcze zanim opublikuję go Postfity:

Przykładowy post Visnji

Łatwe tworzenie postów na LinkedIn

To, co ułatwia pisanie postów społecznościowych, to fakt, że jest to zwykły tekst i trochę emotikonów, aby urozmaicić formatowanie: 

  • Łatwo jest po prostu wpisać treść, nie martwiąc się o formatowanie.
  • Możesz łatwo skopiować i wkleić emotikony bezpośrednio do edytora Postify (używam rozszerzenia JoyPixels do Chrome, aby znaleźć emotikony i wstawić je do Postfity).
  • Używając Unsplash.com do znajdowania zdjęć i Canva.com do przekształcania ich w ładne obrazy społecznościowe, utworzenie i przesłanie dobrego obrazu do moich treści zajmuje mi nie więcej niż 2-5 minut.

(Postfity ma funkcję podobną do Canvy, która umożliwia tworzenie obrazu z poziomu aplikacji, jednak jest tak dobra jak Canva. Żeby być alternatywą dla Canvy i jej wszystkich możliwości, ta funkcja nadal wymaga pracy).

Kiedy mam pomysł na wpis na blogu, wystarczy puste pole tekstowe i zautomatyzowany proces publikacji. Postfity dobrze spełnia to wymaganie.

Klika słów na koniec: dlaczego treści działają na LinkedIn

LinkedIn bardzo łatwo się nudzi. Prawdę mówiąc, prawie nikogo nie obchodzą publikowane przez ludzi certyfikaty, ciągłe przechwalanie się i bezpośrednia promocja. Ta nadmiernie dopracowana wersja naszego biznesowego ja jest męcząca.

Dlatego tak łatwo jest wyróżnić się na tle innych, publikując przydatne, zabawne, edukacyjne i przemyślane treści. Nie musi to być cały czas w 100% biznesowy materiał. Podążam za kontaktowymi ludźmi, którzy publikują przemyślane treści do których mogę się przyczynić. Właśnie Ci ludzie sprawiają, że moje doświadczenie na LinkedIn jest przyjemne i mam nadzieję, że ich doświadczenie również będzie przyjemne.

Uważam, że treść powinna zawsze zawierać osobisty charakter. Nie prowadzimy interesów z firmami, robimy interesy z ludźmi, którym ufamy, lubimy i których postrzegamy jako ekspertów. Staram się, aby moje treści nie były zbyt „profesjonalne” na LinkedIn, ponieważ jeśli nie będziesz ostrożny, możesz łatwo przekroczyć tę bardzo cienką granicę między byciem profesjonalnym a nudnym. Nikt nie chce być nudny!

Spraw, aby czytanie i tworzenie oryginalnych treści na LinkedIn było dla Ciebie przyjemnością. Cieszę się, że ja tak zrobiłam.